Wzrost wysokości opłaty granicznej BPL do Nowej Zelandii.

Pod koniec września zapadła decyzja o podniesieniu opłaty wjazdowej do Nowej Zelandii - border processing levy. Wnosił ją każdy przybywający do kraju podróżny bez znaczenia czy przyleciał samolotem czy przypłynął statkiem. Róznica była jedynie w wysokości ww. podatku. Przed zamknięciem się Nowej Zelandii w 2019 roku pasażer przybywający samolotem do Nowej Zelandii za podóż w dwie strony był zobligowany zapłacić 20,11 NZD. Obecnie opłata ta ma być ponad dwukrotnie wyższa i wynieść 43,73 NZD. Podróżni przybywający na statkach wycieczkowych płacili dotychczas 21,06 NZD a mają zapłacić 36,72 NZD.

 Tak drastycznej podwyżce opłaty sprzeciwia się Chris Roberts, Tourism Industry Aotearoa Chief Executive. Założenie ministerstwa jest takie aby świadczenie to a de facto podatek pokrył pełny koszty obsługi granicznej przez następne trzy lata. Kłopot w tym jak zauważa szef TIA, że nie wiadomo jaka będzie skala podróży do Nowej Zelandii szczególnie, że rząd przymierza się do otwarcia granic dopiero w 2022 roku i to stopniowo więc nie ma możliwości oszacowania kosztów. Chris Roberts jest zdania, że należy odłożyć szacowanie aktualnych stawek do września 2023 roku i powoli dochodzić do realizacji założenia pełnej rekompensaty kosztów obsługi granicznej przez kolejne pięc lat.

Biorąc pod uwagę, że podróże do Nowej Zelandii jeszcze nie są możliwe i nie wiadomo kiedy podróżni z Europy w tym z Polski będą mogli Nową Zelandię odwiedzić to przymiarki do różnorakich nowych danin związanych za wjazdem do tego kraju mogą budzić niepokój. Wcześniej słyszeliśmy już o pomysłach opłat wjazdowych uzależnionych np. od dystansu jaki się pokonało aby do Nowej Zelandii dotrzeć, co było jednym z bardziej radykalnych i moim zdaniem niedożecznych pomysłów. Były też wzmianki o wprowadzeniu opłaty za wjazd do Nowej Zelandii pobieranej na utrzymanie Parków Narodowych w tym kraju. Tu akurat jestem skłonny się zgodzić z pomysłodawcami gdyż parki narodowe w Nowej Zelandii są światnie utrzymane a wstęp do nich jest bezpłatny, płatne są jedynie noclegi w parkach. 

Jestem niezmiernie ciekawy czym zaskoczą nas władze Nowej Zelandii podczas wielkiego otwarcia.  

Fot. Pixabay