Jesteś tutaj: Strona główna | Nowa Zelandia Artykuły | Pozostałe | Tydzień po trzęsieniu ziemi w Christchurch 154 ofiary śmiertelne, 240 zaginionych, 2 minuty ciszy

Tydzień po trzęsieniu ziemi w Christchurch 154 ofiary śmiertelne, 240 zaginionych, 2 minuty ciszy

Nowa Zelandia zdjęcie: Tydzień po trzęsieniu ziemi w Christchurch 154 ofiary śmiertelne, 240 zaginionych, 2 minuty ciszy

fot. * Redakcja

Jutro mija tydzień od tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi w Christchurch Nowa Zelandia. Bilans jest tragiczny. 154 osoby nie żyją, ponad 240 jest zaginionych. Dopóki wszyscy się nie znajdą, liczba zabitych może wzrosnąć o liczbę zaginionych. 1 marca o 12.51 każdy komu blisko do Nowej Zelandii i jej mieszkańców zatrzyma się na 2 minuty by uczcić ofiary kataklizmu.

Straty materialne liczone są w miliardach dolarów ale nikt nie odważy się przeliczyć ludzkich istnień na pieniądze i może dobrze bo tym łatwiej byłoby nam przywyknąć do takich tragedii. Jutro o 12.51 każdy może uczcić dwoma minutami ciszy ofiary kataklizmu. Jak mówi major Parker „..nie ważne co robisz, zatrzymaj się na 2 minuty, stańmy razem jako jedność…” Prace zwolnią nie tylko wśród zwykłych ludzi ale także ekip ratowniczych a nawet liczącej około 170 osób kipie identyfikacji zwłok która składa się już ze specjalistów zarówno z Nowej Zelandii jak i Tajlandii i Izraela.
Ruchu wielkiego w mieście nie ma bo drogi są zdewastowane ale szlaki drogowe możliwe do przejechania, szczególnie w okolicach centrum wyznaczone są dla transportu ratunkowego. W mieście panuje kompletny chaos jeśli chodzi o komunikację drogową. Potrwa to tak długo jak długo ekipy remontowe nie uporają się z naprawą ulic i całej infrastruktury znajdującej się pod ulicą w tym elektryka, kanalizacja, wodociągi. Nie weselej jest na przedmieściach. Ewakuowano już mieszkańców kilkudziesięciu domów. Na pewno trudno jest mieszkańcom opuścić ich domostwa tym bardziej że wiele z nich stało się zaraz po trzęsieniu ostoją dla tych który całkowicie tracili dach nad głową ale ofiar jest już dość i ryzykowanie kolejnych byłoby czystym szaleństwem. Akurat sceny utraty dorobku i ryzykowania życia dla jego ratowania nie są nam obce bo tysiące ludzi w Polsce traci corocznie wszystko co ma i nie raz ekipy ratowały ludzi z dachów kiedy woda zalewała całe domy.

Sytuacja będzie nadal ciężka tym bardziej, że naukowcy poinformowali iż przez przynajmniej rok po trzęsieniu  Christchurch będą nawiedzać wstrząsy wtórne. Dotychczas po trzęsieniu wrześniowym w Christchurch odnotowano 4000 wstrząsów. Teraz ma być ich przynajmniej 4 miesięcznie o sile min 1. W przyszłym tygodniu wg badaczy miasto nawiedzą od jednego do dziesięciu wstrząsów silniejszych niż 4 stopnie (główny miał 6,3). W kolejnych trzech tygodniach częstotliwość ma spaść do jednego wstrząsu o sile 4 stopnie co trzy, cztery dni. Mimo, że sejsmolodzy nie dają wielkich szans na wstrząsy o sile 5 czy 6 stopni to nie da się ich na 100% wykluczyć. Marne to pocieszenie biorąc pod uwagę jak słabe są już niektóre budynki czy osuwiska i przez to więcej pracy przed ekipami.    

Pomoc przy tragedii nie zawsze okazuje się mile widziana, szczególnie kiedy bierze się za nią człowiek nie mający o niej zielonego pojęcia. Mężczyzna, który podawał się za członka ekipy ratunkowej został skazany. Wyrok zapadł nie za dobre chęci lecz za narażanie członków zespołu na niebezpieczeństwo. Mimo że pseudo ratownik deklarował iż pracował pod ziemią, podczas akcji ratowniczych i był do tego szkolony to nic z tego nie okazało się prawdą poza jednym, był elektrykiem. Brak doświadczenia szybko wyszedł na jaw w praktyce. Reszta formalności była już przesądzona.



Podziel się ze znajomymi

Słowa kluczowe dot. tej treści:
trzęsienie ziemi w nowej zelandii christchurch luty 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Masz konto na NaszaNowaZelandia.pl? Zaloguj się zanim dodasz komentarz, nie będziesz przez to Aninimem.
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się. Trwa to 10 sek.