Żużlowe Grand Prix w Nowej Zelandii?

Kłopot jest nadal taki, że brakuje kilku formalności więc to nadal nic pewnego a poza ty BSI twardo negocjuje. Jedyną pewną informacją jest to, że przymierzają się do wypuszczenia GP do Azji czy Oceanii.  Najśmieszniejsze jest jednak to, że najwięcej niefrasobliwego szumu medialnego dookoła tego wydarzenia zrobił nasz PZM gdyż kilkanaście dni temu jego Prezes jak również wiceprezydent FIM Andrzej Witkowski potwierdzili termin organizacji Grand Prix w Nowej Zelandii na 31 marca.

Podobne zamieszanie było w zeszłym roku kiedy Przegląd Sportowy i Tygodnik Żużlowy ogłosili organizację GP w Touranga w Nowej Zelandii. Czyżby światek polskiego żużla uparł się że pomoże kolegom z drugiej strony globu? A może nie byli jeszcze w Nowej Zelandii i maja nadzieję na akredytację i darmową wycieczkę za kilka oceanów.

Pewne wieści BSI będziemy mieli dopiero w październiku kiedy ogłosi kalendarz na przyszły rok.

Organizacja takiej imprezy to ogromne koszty dla gospodarza jakim miało by być Auckland. Pokrycie kosztów przyjazdu ekipy żużlowej były by delikatnie mówiąc spore. Poza tym mało kto się chyba zastanawiał ilu kibiców będzie stać na podróż na GP na drugą stronę globu.

Jednego możemy być pewni. Trzy rundy GP odbędą się w Polsce w Gorzowie, Lesznie i Toruniu.