Powietrze z Nowej Zelandii w sprayu

Na taki pomysła wpadła jedna z nowozelandzkich firm. Sprzedaje niecodzienny prezent podróżnikom z całego świata jednakże z informacji umieszczonych na stronie producenta wynika, że miałoby to być zaspokojenie codziennych potrzeb mieszkańców Azji. Turyści przybywają do Nowej Zelandii nie tylko po piękne widoki i adrenalinowe atrakcje ale również po krystalicznie świeże powietrze przynajmniej to w mało zaludnionych obszarach i górach. Powietrze to jest na tyle czyste, że doceniają je również fotograficy i filmowcy z całego świata. W takim powietrzu światło “pracuje” zdecydowanie lepiej niż w miejscach gdzie powietrze jest zanieczyszczone. 

Na swojej stronie producent opisuje jak to podczas podróży po Azji obserwował ludzi noszących maseczki chirurgiczne na twarzach aby chronić płuca przed zanieczyszczonym powietrzem. Pomyślał, że musi na to być lepszy sposób i... mamy najczystsze powietrze w sprayu.

O ile powietrze w Nowej Zelandii uchodzi za jedno z najczystszych na Ziemi między innymi z powodu położenia geograficznego oraz małej populacji mieszkającej na tych terenach to już cena w tym przypadku nie czyni cudów. Prawie sto dolarów nowozelandzkich za ok sto czterdzieści wdechów to dla wielu osób lekka przesada. Upust swojemu zdzwieniu dają internauci na Facebook i Twitter pisząc między innymi że żyjemy w czasach gdy sięgnęliśmy szczytu kapitalizmu.

Opisy na stronie producenta również ulegają lekkim korektom prawdopodobnie pod wpływem mediów społecznościowych gdyż na jednym z profili internauta cytował producenta piszącego o tym że powietrze jest ręcznie napełniane do kanistra. Rozumiem, że produkt hand filled usprawiedliwia choć w nieznacznym stopniu cenę. Informacja o ręcznym napełnianiu już na stronie nie widnieje a przynajmniej ja nie mogę jej odnaleźć.  

Skąd pochodzi to cenne powietrze zapytacie. Otóż zbierane jest do kanistrów na szczytach nowozelandzkich Alp Południowych, powyżej linii śniegu, następnie przechodzi proces filtracji aby nie było tam nawet najmniejszej drobinki. A szkoda bo niefiltrowane w Polsce sprzedaje się najlepiej, co prawda nie powietrze ale jednak niefiltrowane.   

Nie życzę producentowi źle ale wolałbym aby produkt zniknął z rynku przesuwając w przyszłość perspektywę, w której faktycznie wszyscy będziemy musieli kupować powietrze w kanistrach aby móc normalnie oddychać bo taka rzeczywistość pewnie nas kiedyś czeka.