Nowa Zelandia bilety sylwestrowe od 4450 zł

Nowa Zelandia bilet z Polski na Sylwestra:

Nie jest łatwo znaleźć coś co usatysfakcjonuje każdego. Trudność polega na tym, że lecąc z Polski nawet na jednym bilecie (pseudo bezpośrednio z Polski) i tak trzeba się przesiąść w samolot w Europie zachodniej lub wschodniej na lotnisk prawdziwie międzynarodowym. Może żeby nie urazić lokalnych polskich patriotów powinienem napisać lotnisku międzykontynentalny bo takich z prawdziwego zdarzenia u nas jeszcze długo nie będzie. Tam (w Europie) wsiadamy w samolot w którym miejsca rezerwowała cała Europa więc ilość miejsc ograniczona a rynek potężny. Reasumując. kasjer szukając dla Was "bezpośredniego" połaczenia z Polski musi Was zapakować w samolot z Polski do Europy i z Europy do Nowej Zelandii. Więc nie dość, że szukamy niskiej ceny z Polski to jeszcze musimy się wstrzelić w miejsca nie tylko w samolocie Europa-Nowa Zelandia ale też Polska-Europa. Dlatego prawdopodobieństwo super cen maleje mimo to nie warto się poddawać. O tym jaki plus ma taki bilet jak zawsze na samym końcu.
Z tego co sprawdziłem to ceny w okresie 26.12.2010 i powrót po minimum miesiącu to kwestia od 5500 zł z opłatami w górę. Wyloty przed Świętami są nieco niższe i można zaoszczędzić nawet 700 zł ekstra lecąc z Warszawy nawet za 4750 zł. Jak to się ma do cen z np. Londynu?

Nowa Zelandia bilety z Londynu na Sylwestra:

Szukałem jak zawsze przez naszą zabawkę od . Tam klikamy zakładki po prawej stronie. Bilet do Nowej Zelandii w datach 26.12.2010 do 30.06.2011 wychodził za około 4450 zł - cena przez cheapflights z Royal Brunei. Podobna cena jest na powrót w marcu. A jeśli ktoś nie ma tyle urlopu może wrócić na koniec stycznia za podobną cenę.

Podsumowanie w temacie: Bilet Nowa Zelandia na Sylwestra

Bilet do Nowej Zelandii z Polski: min 5500 zł
Bilet do Nowej Zelandii z UK: 4550 zł + przelot Polska – UK z Warszawy min 640 zł, z innych miast nawet za 300 zł w dwie strony co daje od 4850 zł do 5150 zł.

Wniosek:

Jeśli nie boisz się że tanie linie cię zawiodą, samolot do Lonynu się spóźni lub wcale nie poleci albo z innych przyczyn wylądujesz nie tam gdzie trzeba bo tak zdarza się w tanich liniach, to możesz lecieć składakiem. To nic złego, jest więcej adrenaliny i satysfakcja że zaoszczędziło się nawet kilkaset złotych na jednym bilecie a jeśli jedzie kilka osób to przekłada się to na tysiące złotych oszczędności. Pamiętaj jednak, że jeśli nie zdążysz na samolot z Londynu bilet do Nowej Zelandii przepadnie a z nim kilka tysięcy złotych na jednej sztuce nie mówiąc już o stracie przy kilku biletach i zapomnij o Sylwestrze w Nowej Zelandii.

Jeśli wolisz asekurację i święty spokój dopłać do biletu z Polski. Niestety nie będzie takiej adrenaliny, będzie mniej ekscytująco podczas pierwszej części wyprawy, będzie mniej do opowiadania ale za to dolecisz na bank bo lecąc na jednym bilecie linie lotnicze maja obowiązek dowieźć cię do punktu docelowego, może z opóźnieniem ale na pewno tam dotrzesz.

Zawsze jednak jest jedna rzecz o której należy pamiętać bo nie wszyscy podróżni rezerwujący bilety potrafią tą dziwną biletową materię ogarnąć. Cena nie zależy od tego ile kto deklaruje czy reklamuje bo cena zawsze jest od XXX zł.

Cena zależy w dużej mierze od szczęścia. W samolotach każde miejsce ma inną cenę. Są tam segmenty cenowe a ilość miejsc do nich przypasana jest dynamiczna. W dodatku każda założona wstępna rezerwacja wstępna blokuje miejsca zarezerwowane nawet jeśli klient jeszcze nie zapłacił i może z tych miejsc zrezygnować. Kiedy zrezygnuje i czy zrezygnuje? Tego nie wie nikt bo ludzie rezerwują miejsca na całym Świcie, nie tylko w biurze w którym m teraz jesteśmy a samolotów jest ograniczona ilość. Dlatego dzisiaj ktoś może kupić bilet do Nowej Zelandii z Polski za 4750 zł co mogą potwierdzić osoby którym pomogłem szukać biletu a są też tacy którzy na ten sam dzień dostali oferty za 6000 zł. De facto nie przepłaciliśmy bo najważniejsze jest chyba to, że lecimy za najniższą w danej chwili cenę i z tym trzeba się pogodzić.