Aklimatyzacja po przylocie do Nowej Zelandii

Jest jedna ważna kwestia dotycząca aklimatyzacji. W zależności od pory przylotu należy położyć się spać po zapadnięciu zmroku. W przeciwnym wypadku na kilka dni może rozregulować się wam zegar biologiczny i kłaść będziecie się za wcześnie a tym samym bardzo wcześnie się budzić. My o 14.oo byliśmy już w hotelu, zjedliśmy na mieście i około 15 padliśmy. Obudziliśmy się o 3 nad ranem i nie było mowy o zaśnięciu. Trwało to przez jakieś 9 dni z tendencją do normalizacji :) Czekaliśmy kilka godzin na wschód słońca i otwarcie sklepów spożywczych. Nie ma z tym kłopotu kiedy jest się w plenerze bo czekanie na wschód Słońca nad morzem czy w górach to sama przyjemność ale w mieście, którego nie znamy i jesteśmy w nim pierwszy raz nie ma raczej co robić w nocy.

Wszystko jest oczywiście kwestią gustu i upodobań. Chciałem jedynie zasygnalizować, że znajdujemy się na końcu Świata w innej strefie czasowej i dzień może stanąć nam na głowie (w końcu to druga półkula) jeśli nie położymy się spać jak tubylcy. Czasami warto się przemęczyć a z drugiej strony jeśli od razu uderzymy w dzicz nowozelandzką to może warto ten stan zachować bo wschody słońca są tam miażdżąco piękne!