Jesteś tutaj: Strona główna | Nowa Zelandia Relacje | Gejzery, gorące błoto i zapach zgniłych jaj
Gejzery, gorące błoto i zapach zgniłych jaj
fot. * JOanna
Po wczorajszej adrenalince – czas na coś spokojniejszego. Postanowiliśmy zobaczyć te niesamowite ciepłe miejsca tutaj....
. Na szczęście noc udało mi się przespać, wreszcie śpię normalnie do godziny 8-9 a nie do 6 rano…. Więc pełni energii ruszyliśmy na północ od Taupo. W centrum turystycznym zaopatrzyliśmy się w ulotki 4 miejsc do zobaczenia – wszystkie związane z gejzerami i wulkanami – ze względu na to, iż jest to teren osadzony na tym. Zaczęliśmy od Krateru księżycowego – za niewielką opłata można obejść (oczywiście wyznaczoną ścieżką) teren pełen wyziewów ziemnych (fumaroli) siarkowodoru i bulgoczącego błotka. Zapaszek tam panujący przypomina zgniłe jaja i po jakimś czasie dodaje nawet uroku takim miejscom.
Stamtąd pojechaliśmy do Orekei Korako – tzw. ukrytej doliny. To z kolei teren, gdzie za zdecydowanie większą opłata można zobaczyć niesamowite tarasy krzemowe, gejzerki i oczywiście błotka. Całość znajduje się nas pięknym (i w niektórych miejscach gorącym!) jeziorkiem. I w zasadzie gejzerów i tym podobnych nam wystarczyło. Jest jeszcze Wai – o –Tapu, ale albo to albo Orakei. Oba nie ma sensu. Miejsca które widzieliśmy są przepiękne. Powody aby je koniecznie odwiedzić:
- ponieważ w Polsce czy nawet Europie nie mamy szans zobaczyć takiego skupiska tak świetnie zachowanych miejsc geotermalnych
- jest to ważny element historii, legend i krajobrazu czy wręcz turystyki NZ. Nie zobaczyć tego to jak w Polsce nie zobaczyć….. hmmmm….. no czegoś ważnego. ;)
- jak pisałam – są to piękne miejsca, kolorowe tarasy krzemowe naprawdę robią wrażenie.
My dziś stwierdziliśmy, że po 12 dniach intensywnego odkrywania NZ mamy pewien przesyt wrażeń i nasza głowa jest tak pełna, że potrzebuje odświeżenia. Zatem: jutro powrót na nasz ulubiony camping przy Parku Tongariro – dokładnie w wiosce Whakapapa – i tam dzień nic nie robienia oraz nadzieja, że pogoda okaże się dobra na wypad w góry.
Nocleg: Koło miejscowości Hatepe - na dziko, nad rzeką, z daleka od drogi.
Komentarze
Dodaj komentarzDodaj komentarz
Masz konto na NaszaNowaZelandia.pl? Zaloguj się zanim dodasz komentarz, nie będziesz przez to Aninimem.
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się. Trwa to 10 sek.
no niestety wyprawa po NZ to ciągłe wybory..... nam Orakei i krater wraz z dojazadami zajal caly dzien. Orakei bylo wyzej w 101 kiwi's must do i tym sie kierowalismy. nie jechalismy juz do Wai bo i tak wiele rzeczy musielismy odpuscic :)
Orakei i Wai-o-Tapu różnią się od siebie diamterialnie! Za nic na świecie nie odpuściłabym Wai-o-Tapu!